Zmień fonty Zmień rozmiar

Przeglądający wątek:   5 Anonimowi

 Aby pisać należy być zalogowanym

<<1...40414243444546...102>>


0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 28.01.2011 17:54:28
Mykita
Zmiennokształtny
Obchodzimy. Następnie skierujemy się za zachód.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 28.01.2011 18:23:32
Wilk
Zwierzę
Piętnaście minut i dziesięć naboi później, mijasz wejście główne i kierujecie się do sąsiedniego zakładu, mijając wejście główne i mały cmentarzyk naprzeciw niego. Zimne wnętrze promienieje wręcz mrokiem. To miejsce zjadło sporo żyć ludzkich. Jesteś wręcz pewien, że wewnątrz byłoby coś do zdobycia ale nie darmo... jaka byłaby cena? Czy aby nie życie towarzysza?

Za ogrodzeniem na tyłach widzisz snopy iskier elektrycznych, słyszysz trzask wyładowań. Kawałek dalej jest zakład energetyczny, który poprzednio odwiedziłeś.

Sąsiedni zakład to ciepłownia, ostatnia w rzędzie, dalej już tylko pola. Wchodzisz... wysokie kominy, zarośla, wysokie ceglane ściany budynków.
Marty zatrzymuje się. "Nie podoba mi się to miejsce, Dziki."
A ty wprost przeciwnie. Aż kusi cię pozwiedzać, wygląda na ewidentnie bardzo opuszczone - przez co bezpieczne. Owszem, jakąś aurę ma ale nie czujesz żeby była groźna.
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 28.01.2011 18:40:10
Mykita
Zmiennokształtny
Przeładuj magazynki. ostrożnie idź do przodu. Zwróć uwagę czy nie ma namalowanych postaci przy ścianach.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 28.01.2011 19:09:42
Wilk
Zwierzę
Siadacie najpierw napełnić magazynki. Marty nerwowo ogląda się w stronę budynków. Ty natomiast jednym, celnym strzałem zdejmujesz snorka czającego się do skoku na drzewie w sadach/zaroślach/ogrodach po drugiej stronie ulicy. Pierwszy raz widziałeś snorka na drzewie i pierwszy raz udało ci się zabić snorka jednym strzałem... ale przymierzyłeś spokojnie, trafiłeś prosto w głowę, a on spadł chyba łbem w dół na jakieś twarde podłoże.

Graffiti jest, ale tylko jakieś napisy, logo. Postaci brak.

"Dziki, musimy tam iść?"
"Ja widzę naczepy. Może i przyczepa też będzie."

Wielkie białe naczepy od TIRów stoją za pierwszą linią wysokich krzaków, przed budynkiem. Pięć sztuk. Martiego to nie urządza, nijak tego nie zaczepi. Co one tu robią w zasadzie nie wiesz. Wygląda że są w całkiem znośnym stanie. Nie jakby stały tu od katastrofy ale jakby były po prostu intensywnie eksploatowane, w miarę niedawno.

O ile sam zespół budynków nie robi złego wrażenia to te naczepy ci tu za diabła nie pasują. Na zasadzie "Co to tutaj robi?".
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 28.01.2011 19:34:39
Mykita
Zmiennokształtny
Rozejrzyj się po całej okolicy lornetką wraz z nanoszeniem celów (szczególnie przeszukaj teren ciepłowni.. Włącz też wykrywanie ukrytych PDA.
Wróćmy na chwilę do przyczepy. Chcę zobaczyć co się stanie jak się strzeli w tą chmurkę. Ty strzelisz pierw żeby się aktywował ten porost , a ja wtedy racą. Jak się okaże że przysmaży przyczep to może chociaż porost zniknie.
0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 28.01.2011 20:20:42
a potem chcę pooglądać dokładnie te TIR'Y.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 0:52:20
Wilk
Zwierzę
Włączasz "wszystkie PDA" i... "pip-pip!"
Cholera. Jacyś ludzie na tyłach.
Dwie sekundy później masz na PDA całą stalkerbazę z przyległościami. Ocho, przedłużacz włączony i działa! Ale możesz zasięg sztucznie przyciąć, w ten sposób nie zaspauje ci PDA tym tłumem.

Chwilowo dajesz "ukrytym" spokój. Spróbujemy z autami. Trochę nie chce wam się tyle nóg strzępić... Ale Marty ma racjonalizatorski pomysł. "Dziki, widziałeś te budynki na skraju Elewatora? Graniczą z bazą samochodową. Jeśli strzelić ze śrutówki tą flarą, trafienie powinno być łatwe na taki dystans, a będziemy mieć wszystko jak na patelni z górnego piętra.

W perspektywie, ten pomysł uratował wam życie.

Skręciliście do Elewatora, omijając "poncz owocowy" na podłodze parteru i firanę "spalonego puchu" na półpietrze doszliście na piętro bocznego budynku i znaleźliście dawno wybite okno z jakiegoś dawnego magazynu wychodzące na plac warsztatu. Przyczepka równo na celu.

Dałeś Martiemu flarę (obiecał odkupić), sam Makarow w łapę, przymierzyłeś...
"trrrrrrt"
Pssssss!
Zdążyłeś przypomnieć sobie że nie przekręciłeś chyba znowu śrubki, i pomyśleć "ładny kolor ma ta zielona flara" kiedy Marty przepchnął cię od okna i uniknęliście chmury eksplozji.

Zbieracie się z ziemi oglądając pobojowisko... Lewa ręka boli, chyba upadłeś jakoś nie tak i wybiłeś sobie palec.
Kawałka budynku przy placu nie ma. Jak i dwóch innych, i ogrodzeń. Samochody - jeszcze większość jest, choć poprzewracane, porozrzucane bezładnie. Te dalej ostały się, te w epicentrum... teraz spadają. Niektóre całkiem daleko. Odwracacie się nagle na potężny huk. Średniej wielkości ciężarówka właśnie wpadła przez dach do waszego budynku, przebiła się przez podłogę piętra i spadła na parter. Sądząc po słupie ognia, w anomalię burner. A to skrzypienie też znasz, sprężyna rozrywa samochód wpół... "SPIEPRZAMY MARTY!"
W porę uciekacie dalej, gdy przez ścianę obok kilka centymetrów od twojej głowy zatrzymuje się koniec kolumny kierowniczej przebijając 20cm betonu... szrapnele z rozdartej na strzępy przez sprężynę, żarzącej się miejscami od przypalenia burnerem ciężarówki zmienił ściany i podłogę pomieszczenia w którym byliście w sito.
Szybkim krokiem zmywacie się z budynku... w porę bo naruszona konstrukcja powiedziała veto, i skrzydło w którym właśnie byliście wali się, ogarniając was tumanami kurzu.

"No, miałem nadzieję że porost zniknie, a nie przyczepka i pół placu." wzdychasz kiedy kurz opada.
"Przyczepka jest nadal. O, tam." Marty pokazuje w górę.

Istotnie, na wysokości piątego piętra, wbita do połowy w ścianę jednego z metalowych zbiorników ściany elewatora, wystaje przyczepka, bądź to co z niej zostało. Żałośnie to wygląda.

Obok was, gdzieś z nieba spada koło, napompowaną oponą odbija się o dobre osiem metrów w górę i coraz mniejszymi skokami zatrzymuje się kilka metrów od was. Chyba było z tej ciężarówki co wpadła w sprężynę.

Marty przez minutę nie może przestać się śmiać.
"Kiedy mówili o spektakularnej i barwnej śmierci u boku naznaczonego przez Zonę, w najśmielszych marzeniach nie wyobrażałem sobie czegoś TAKIEGO!"
Tobie byłoby bardziej do śmiechu jakby ten wybity palec tak nie napierdalał...
"Dziki! Dziki odezwij się!" odzywa się PDA.
"Spokojnie, żyję" uspokajasz Tamarę.
"Nic ci nie jest?"
"Wybity palec, tyle."
Słyszysz oddech ulgi, Tamara rozłącza się.

"Idziemy obejrzeć te naczepy" decydujesz twardo.

Wracacie na plac przy ciepłowni.
To same naczepy, nie ma i nie było ciągników siodłowych do ciągnięcia ich. Na PDA na placu jest sporo aut ale tu jest pusto, tylko 5 naczep, jak te same co na PDA tylko w innym układzie. Plandeki solidnie zamocowane... już chcesz zacząć odczepiać kiedy z wnętrza budynku przez megafon dochodzi coś w efekt "Węszenie w tej okolicy grozi zatruciem metalami ciężkimi, w szczególności ołowiem pod postacią czopków kalibru 7.62."
Źródła wypowiedzi nie masz w PDA.

[Nie ma problemów z mapą PDA? Google coś przy nich grzebie i mi link nie zawsze działa. Jakby co, próbuj link ]
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 10:57:22
Mykita
Zmiennokształtny
Schowajcie się za czymś i rozglądnij się lornetką czy czegoś w podczerwieni nie zobaczysz.
Skontaktuj się z Azotem i Tamarą, zapytaj czy nie słyszeli o kimś kto zajmuje ten budynek.
Do pierwszych zabudowań jest z jakieś 20 metrów. Dacie rady przemknąć?
Było by miło jakiś zwiad zrobić.
0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 11:25:13
Przeglądając stan wyposażenie to zmieniam zdanie, rozglądnij się lornetką i wycofaj. Obejdziecie w inne miejsce w tym momencie...
Na północny wschód są jakieś domki. Można sprawdzić czy czegoś w garażu się nie znajdzie. Potem koło szpitala, a potem dalej na północ na plac ponad bazą pojazdów powinności.
Jak dalej Cię palec boli to go pociągnij po długości i wskoczyć powinien.
Ostatnio edytowany przez Dreamer dnia 29.01.2011 11:31:02

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 12:08:31
Wilk
Zwierzę
"Te stalkier okularuj okularuj dalej to kostuchę zokularzysz!"
słyszysz strzał, dwa metry od twoich nóg z ziemi podnosi się chmurka kurzu, strzał ostrzegawczy.

Podnosisz rękę, "Dobra, już idziemy!"

W tył zwrot i w krzaki na wprost.
...a potem się wyplątujecie. Po dziesięciu metrach i pierwszym domku macie dość i plan wycieczki do samego szpitala zupełnie upada. Dzielnica tak zarośnięta że zrobienie kroku to pół minuty roboty. Maczeta by się przydała, albo lepiej piła spalinowa.

Ale nie dajecie jeszcze chwilę za wygraną bo w budynku gdzieś jest artefakt. Tak, na werandzie, pod samą kotarą Spalonego Puchu. Strzelać nie idzie bo jak poleci w krzaki to już chyba nie wygrzebiecie. Mała płaska płytka przezroczystego materiału o nieregularnym kształcie. "Mika" mówi Marty. "Zupełnie powszechny, ogranicza krwawienie. Bogate kliniki doposażają w to karetki ale cena nie jest wygórowana, kilkadziesiąt tysięcy."

Próbujesz z tym palcem, ale za bardzo boli żebyś sam to zrobił. Prosisz Martiego. "Au-au-au...o, już nie boli." Kulebiak szybciutko zrobił porządek kiedy tylko kości znalazły się na właściwych miejscach.
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 29.01.2011 12:42:30
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 12:33:05
Mykita
Zmiennokształtny
A jak by tak w płaszczu skórzanym z kapturem podejść i przez woreczek złapać? Jak spalony puch na skórę (kurtkę skórzaną) zadziała?
Albo jak są krzaki i chaszcze to i kij się znajdzie. Może podciągnąć w swoją stronę ten artefakt.
Do kijka umocować szpilkę namiotową przy pomocy kawałka sznurka i już jest czym podciągać do siebie

Przy okazji, z jakiej maksymalnej odległości lornetka prawidłowo wyłapie kogoś w podczerwieni?
Ostatnio edytowany przez Dreamer dnia 29.01.2011 12:40:20

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 13:00:44
Wilk
Zwierzę
Próbujesz najpierw z kijem, nawet nie musiałeś wycinać krzaków bo w pokoju obok leżała stara miotła. Wmiotłeś artefakt, podniosłeś przez folię, otrzepałeś.
"Z tym płaszczem to spoko jak dodasz maskę i rękawice" mówi Marty na twoje pytanie. "Zarodniki rozpadają się na dużo mniejsze opadając i chmura wcale nie leci tak prosto w dół ale i unosi się. Co prawda dużej krzywdy nie zrobi ale nie ma co cmentarzy świata zanieczyszczać."

Przypominasz sobie. Zarodniki pod skórą pozostają aż do naturalnej śmierci nosiciela, po czym żywiąc się jego zwłokami wyrastają w "alternatywną" formę rośliny, przypominającą nieco skrzyżowanie purchawki ze ślimakiem. Rozpełza się to w promieniu stu metrów od zwłok, szukając sufitów, gałęzi i innych "przewieszek" z których wyrasta w klasyczny "spalony puch". W ten sposób niejeden cmentarz komunalny na drugim końcu świata został nim zarażony.

Podnosisz artefakt, strzepujesz pył. Ciekawe, po usunięciu zanieczyszczeń nie wygląda jak szybka, ani w zasadzie nic, tylko drobne tęczowe refleksy. Niewidzialna, poza drobnymi rozbłyskami. Wpakowujesz mimo to w foliówkę obok "Kotleta".

Lornetka ma zoom regulowany od 1 do 40x, i łapie ramką obiekty większe niz 5% wysokości szerokości aktualnego pola widzenia. Czyli wykryje postać i bardzo daleko ale pod warunkiem, że ma akurat duże powiększenie, że będzie stosunkowo duża w "widoku". Tak więc jeśli będziesz obserwował budynek z daleka ale pod dużym zbliżeniem, po kilka okien na raz, to zobaczysz ramki, ale jeśli oddalisz tak, że będzie widać cały kompleks to nic nie zobaczysz.
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 13:53:53
Mykita
Zmiennokształtny
Wracamy do drogi, a potem do skrzyżowania. Skręcamy w lewo kawałek (jak do szpitala) i sprawdzamy przy zabudowaniach równoległych do drogi z lewej strony (tam domy tak nie pozarastały chyba. Dojdziemy aż do szpitala i się przy nim rozejrzymy. Ile mamy jeszcze czasu do zmroku ?
Ostatnio edytowany przez Dreamer dnia 29.01.2011 13:58:02

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 16:55:47
Wilk
Zwierzę
Jeszcze przed skrzyżowaniem skręcacie w lewo przez zarwaną bramę na plac otoczony ze wszystkich stron starymi garażami komunalnymi. Niestety stąd Azot czerpał pełną garścią, garaże otwarte, puste, zapuszczone. Trochę anomalii, ale jesteście ostrożni. Trafił się ślepy pies, powiedziałeś Martiemu "Jak mi się sztuczka nie uda to strzelaj". Ustawiłeś się ze śrubą niedaleko Sprężyny, rzuciłeś pod odpowiednim kątem we właściwej chwili...
Sztuczka się udała, śruba odbita od Sprężyny wyrwała w boku psa dziurę wielkości pięści.

Już mieliście się zbierać, kiedy widzisz, Marty taszczy kawał żelastwa. Dokładniej dwa kawały, dwie regularne płyty tak 20x20x2cm... najlepsze że trzyma jedną a drugiej nie, ona po prostu jest 20cm od pierwszej.
"Pomóż wywlec do drogi, zgarniemy w drodze powrotnej".
"Cóż to jest?"
"Pustak. Jeden z pierwszych znalezionych artefaktów, w początkach Zony były zupełnie powszechne, teraz to rzadkość."
Pomagasz targać, waży sobie nieźle. "I co to robi?"
"W zasadzie nic, tylko jest takie jak widzisz. Nie ma na Ziemi siły która zmieniłaby odległość między tymi płytami."
"I po co ci?"
"Sprzeda się. Audiofile płacą po pół miliona sztuka, na podstawkę pod sprzęt audio, że niby izoluje od podłoża, totalna bzdura bo bezbłędnie drgania podłoża przenosi. Są inni wariaci. Ogólnie w Opacziczi dwa tysiące dostanę na rękę jak nie lepiej."

Ruszacie dalej przez osiedle. Cienie robią się dłuższe, słońce już za horyzontem, niebo szarzeje. Marty taśmą klejącą swoją latarkę mocuje do strzelby, ty zakładasz swoją chińską.
"Skąd masz taką fajną latarkę, Dziki?"
"Kupiłem... na ruble to dwadzieścia pięć rubli w sklepie z chińszczyzną."
Marty kręci głową. "Cholera tutaj by chodziły po pięć stówek jak nic."

Znajdujecie kolejne pasy garaży... przeszukujecie i opatrujesz rękę i nogę, Marty tylko rękę. Udzielił ci swojej apteczki. Cóż, w jednym z garaży nibypsy urządziły sobie legowisko. Nie mieliście czasu ustawić się do obrony a one rzuciły się wręcz desperacko... trzy duże samce atakowały was, gdy suka z młodymi uciekała w gąszcz. Znowu Makarov poszedł w ruch, Marty zużył sześć naboi. Ostatni z psów uciekł za suką.

Siedzicie na schodkach bloku mieszkalnego, starego trzypiętrowego budownictwa, opatrując się nawzajem. Drogą osiedlową może trzydzieści metrów dalej przeszły trzy snorki, dały wam spokój, wy daliście im.

"Strasznie dziwnie taki wieczór brzmi bez żab i świerszczy" mówi Marty.
Jakby w odpowiedzi słychać niezbyt daleko warczenia i wycia snorkow, chyba walczą ze sobą.

Mniej niż pół godziny do ciemności, słońce już dobrze pod horyzontem. Na końcu drogi osiedlowej widzisz już bryłę szpitala, wygląda... groźnie.

Masz nieprzeparte wrażenie że w swoich wcześniejszych wycieczkach po Czarnobylu widziałeś przyczepę, przyczepkę, coś takiego. Nie zwróciłeś wtedy na to uwagi.

Nagle słyszysz zupełnie blisko straszne warczenie. Zrywasz się, Marty też gotów do walki.
Cholera, mimo że warczenie brzmi bardzo strasznie jakoś nijak nie możesz się nim przestraszyć i wywołuje u ciebie raczej przyjemne skojarzenia.
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 29.01.2011 17:45:46
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 18:14:14
Mykita
Zmiennokształtny
Bacznie obserwuj okolicę. To z zewnątrz czy z wewnątrz bloku?

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 18:41:54
Wilk
Zwierzę
Kompletnie nie jesteś w stanie zlokalizować tego dźwięku. Zupełnie jakby prawie spomiędzy was. Blisko.
Cholera. Siedzicie sobie pod daszkiem nad drzwiami wejścia do bloku. TO musi być na daszku nad wami.
Przypomina ten dźwięk ryk lwa.

COŚ dotknęło twojego policzka ale kiedy się odwróciłeś, nic tam nie było.
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 29.01.2011 18:52:33
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 19:08:39
Mykita
Zmiennokształtny
Marty, strzel dopiero jak nas to coś zaatakuje. powoli wycofajcie się od bloku obserwując daszek.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 19:39:34
Wilk
Zwierzę
Marty opiera się o drzwi i ostrożnie zagląda do PDA. Potem ociera pot z czoła.
"Udał ci się dowcip! Mało serce mi nie wypadło ze strachu!"

Tamara zeskakuje z daszku, "Rarrr!" macha pazurami w waszą stronę po czym zanosi się śmiechem.
"Zobaczyłam że się nudzicie na tych schodkach to pomyślałam że wam dam trochę zabawy!"
Ciężko ci wyobrazić sobie jej gardło wydające ten dźwięk ale... wiesz że jest pełna niespodzianek.
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 20:18:03
Mykita
Zmiennokształtny
Dobry numer, a ja już niestworzone historie tworzyłem w mej głowię. Dobrze Cię widzieć.
Mocno przytul Tamarę.
Szukamy jeszcze dzisiaj. Czy dajemy sobie spokój?

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 20:24:17
Wilk
Zwierzę
"Nie znaleźliście?" pyta Tamara. "Jestem absolutnie przekonana że widziałam wcześniej jakieś przyczepy, gdzieś w Czarnobylu, ale zabij mnie, nie pamiętam gdzie. Zbierajmy się w stronę bazy bo tak blisko Szpitala może wkrótce zrobić się bardzo nieprzyjemnie. Pomyśl, Dziki bo byliśmy tam razem. Jeśli sobie przypomnimy to tam przelecimy, jeśli nie, wracamy, okay?"

Ruszacie do drogi głównej, bezpieczniejszej niż osiedle...
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 21:16:36
Mykita
Zmiennokształtny
Palnąłeś się otwartą dłonią w czoło. A tak mi chodziło to po głowie i nie mogłem zaskoczyć. W bazie transportowej koło huty szkła.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 21:34:42
Wilk
Zwierzę
"Jesteś pewien że tam jest?"
"Jestem pewien że jest, nie że jest sprawna."

Jesteście przy skrzyżowaniu, i jest już prawie zupełnie zmrok. Zanim tam dotrzecie będzie zupełnie ciemno. Pamiętasz że było sporo anomalii.
"Czekamy z tym do jutra? Czy czujemy się odważni i łazimy pod płotem cmentarza po nocy w Zonie?"

Po prawdzie to jesteś już solidnie zmęczony ale zawsze możesz założyć Kompas. Albo nawet Bateryjkę.
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 29.01.2011 21:35:15
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 22:09:40
Mykita
Zmiennokształtny
Do jutra przyczepa nie ucieknie. Wróćmy, coś zjedzmy i może czas wypocząć. to dość długi dzień był.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 22:46:35
Wilk
Zwierzę
"A, czekaj! Pomożesz?" Marty idzie do wejścia do garażowiska.
No tak...
pomagasz mu zabrać Pustak do bazy, we dwóch to się niesie całkiem sensownie.
"Dzięki za wycieczkę. Zdobyczy na tyle że ja stawiam dzisiaj kolację".

Docieracie do bazy bez przygód. Była dostawa świeżego chleba, diabli wiedzą skąd Dikabraz go bierze ale trafił się, to korzystacie, ze smalcem ze skwarkami, z dzika. Marty cały słoik tego smalcu kupuje, chleba też na zapas. Siadacie w "restauracji", kilku innych też. Ktoś dopytuje "co tak pierdolnęło koło elewatora?", opowiadasz zainteresowanym.
"Dziki, zakład że za tydzień będą plotki że nowy szaman wysadził Elewator w powietrze." komentuje Marty.
"Nie, kazał taksówkarzowi wysadzić!" poprawiasz. "Jak myślisz, jak doprowadzić te artefakty do stanu używalności?"
"Profesor ma taką maszynkę oczyszczającą. Możemy jutro zajrzeć."

Tamara... zwraca na siebie twoją uwagę. Jesteś w stanie too zauważyć. Chyba czuje się zaniedbywana. Trzeba jej to jakoś wynagrodzić. Zaczynając od oczywistego... Kończycie kolację i idziecie do hotelu... "wasza" dwójka jest zajęta i zamknięta, ale znajdujecie wolny pokój obok. ...no tak, wiecie już kto zajął pokój obok i gdybyście mieli zamiar spać to mielibyście to im za złe. Nikitycz i Dobrusza...
No ale "nie pozostajecie dłużni" i zasypiacie wrescie dobrze po północy...

Rano budzi was deszcz za oknami...
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.01.2011 23:20:25
Mykita
Zmiennokształtny
Oj pogoda nie ładna, będzie trzeba się ubrać cieplutko. a puki co to miło jest jeszcze się po ogrzewać we dwójkę.
Po śniadanku pasowało by zaprowadzić Martiego do tej przyczepy.
Potem do Azota, wypytać o to kto może w budynku ciepłowni siedzieć że o mało nam nie strącili grzywki pociskami.
Następnie do uzupełnienia amunicja do AK tak co by po załadowaniu magazynków w zapasie mieć te 40 sztuk, a pistolet w zapasie na 2 załadowania magazynków.

 Aby pisać należy być zalogowanym
<<1...40414243444546...102>>


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.

Wyszukiwanie zaawansowane