W sumie zauważyłam trzy główne kategorie osób jak chodzi o "postrzeganie samego siebie"
- osoby które mają na to wy... i twardo stoją na ziemi (a fursona sobie jest np. dla beki żeby była / bo tak) - osoby które traktują postrzeganie siebie jako swojej fursony jako dodatkowy element, czasem skorzystają z tego jakoś, czasem nie - osoby które generalnie zatraciły kontakt z rzeczywistością
Myślę że w niczym nie wypacza to fantazji, wręcz przeciwnie - wzbogaca nawet. Problemem jest jedynie sytuacja kiedy taki osobnik idzie w świat pomiędzy ludzi i zaczyna opowiadać niestworzone historie o swoim wewnętrznym jeleniu czy żyrafie.
Ostatnio edytowany przez Kot dnia 28.01.2014 23:49:54
"An asymmetric boob job A gentle caress of the inner thigh Sean Connery"
Dlaczego jest to problemem? Kwestia wiary. Ludzie lubią mówić o tym w co wierzą. Jezus, reinkarnacja, buddyzm... Jak dla mnie opowiadanie o swojej duszy (jeżeli się wierzy w jej zwierzęcość) nie różni się od gadania o poprzednio wymienionych rzeczach. Każdy wierzy w co chce, problem jak już ma druga osoba, która pod wpływem takich wyznań dzwoni po kaftan bezpieczeństwa. xd
Ostatnio edytowany przez nocny_wilk dnia 29.01.2014 8:27:10
Myślę że w niczym nie wypacza to fantazji, wręcz przeciwnie - wzbogaca nawet. Problemem jest jedynie sytuacja kiedy taki osobnik idzie w świat pomiędzy ludzi i zaczyna opowiadać niestworzone historie o swoim wewnętrznym jeleniu czy żyrafie.
Dlaczego jest to problemem? Kwestia wiary. Ludzie lubią mówić o tym w co wierzą. Jezus, reinkarnacja, buddyzm... Jak dla mnie opowiadanie o swojej duszy (jeżeli się wierzy w jej zwierzęcość) nie różni się od gadania o poprzednio wymienionych rzeczach. Każdy wierzy w co chce, problem jak już ma druga osoba, która pod wpływem takich wyznań dzwoni po kaftan bezpieczeństwa. xd
Jeśli mówisz o tym wszystkim z poważną miną, a nie 'pół-żartem', to się nie dziw, że ludzie mają cię za czubka
Trust and you'll be trusted, Says the liar to the fool.
Wtedy to tamci mają problem, nie sam zainteresowany (o ile ma to w dupie).
Slodziaczku, co mysli, ze ludzie moga byc bezgranicznie otwarci i nie tracic na tym nic. Teraz wstan i powiedz wszystkim w swojej pracy, o tym ze masz wilcza dusze... i szykuj sie na spoleczne konsekwencje swojego postepowania. Do pewnego stopnia trzeba zachowywac sie wedlug norm ogolnie przyjetych... nasz kraj nie jest jeszcze na tyle tolerancyjny, zeby zaakceptowac taki poziom odmiennosci.
Jesli chodzi o te zwierzece dusze i wierzenie w co sie chce, konfrontowane z buddyzm, chrzescijanizm i inne systemy. Trzeba zauwazyc, ze religia czy tez system filozoficzny jest dosyc spojny na roznych poziomach. No a wiekszosc osob, ktore uwazaja ze maja zwierzeca dusze stara sie na poczekaniu uargumentowac swoja teorie.
Jesli o moje zycie chodzi to furry wprowadzilo raczej wiele radosnych chwil. Co prawda sa kwestie, ktore mnie coraz bardziej zniesmaczaja i irytuja, ale tonie tyle kwestia fandomu co kwestia ludzi i mentalnosci naszego narodu. Ale poznalem wiele wspanialych osob, ktore sporo zmienily w moim zyciu. Sadze ze mimo wszystko wychodzi to in plus, na rzecz furry.
Nie mówię, że należy bezgranicznie ufać ludziom i wszystkich informować o swojej "wierze", aczkolwiek nie rozumiem, dlaczego taka sytuacja jest postrzegana jako problem?
Przyjmijmy coś takiego: wierzę w swoją wilczą duszę, nie potrzebuję żadnych argumentów, ponieważ po prostu tak czuję. Mi to wystarcza. Innym nie musi. Jeżeli mówię o tym komuś na poważnie, komuś kto wiem, że to zrozumie to jest to świadoma decyzja podyktowana potrzebą wyrażania siebie.
Jeżeli mówię o tym wszystkim to sam, również świadomie, podejmuję ryzyko. Ryzykuję wiedząc, jakie reakcje mogą mnie spotkać w drodze odpowiedzi.
Takie coś jest po prostu moją decyzją, decyzją z dużą ilością ryzyka - nie problemem. Wiem na co się godzę i przyjmuję to. Czyste konsekwencje, na które się zgadzam z własnej woli.
To ma być problem?
Ostatnio edytowany przez nocny_wilk dnia 29.01.2014 12:45:06
po twoich wypowiedziach wynika że mało komu o tym mówiłeś albo w ogóle nikomu, chcesz przed nami zgrywać kogoś fajnego a takich jak ty przewinęło się tu już wielu. Więc skończ to gimbusiarskie pieprzenie i pseudofilozofowanie i po prostu skorzystaj z tego co to forum ma do zaoferowania.
Veth, przeczytaj moją poprzednią wypowiedź, potem twoją odpowiedź i zastanów się. Jak już dojdziesz do odpowiednich wniosków wróć, przemyśl temat - zabierzesz głos lub nie - ale nie rób tego, co zrobiłeś teraz.
Doszedłem do odpowiednich wniosków: 1 nie masz wilczej duszy 2 tylko ty masz problem że ktoś cie nie rozumie
A teraz ty przeczytaj o co chodzi. wszyscy maja w dupie jaki jesteś inny i wyjątkowy. Społeczeństwa nie obchodzi czy masz duszę wilka, jelenia czy może trzymasz ją w szkatułce nad łóżkiem. Społeczeństwo oczekuje tego co możesz mu dać, jeśli będziesz się chował w swoim wyimaginowanym świecie nikomu nie będziesz potrzebny bo nikt nie ma obowiązku ani chęci interesowania się ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥. // post raportowany
Ostatnio edytowany przez Smok dnia 29.01.2014 14:00:43
Szanuje to, ale nie mogę się zgodzić. Nigdzie nie napisałem, że wierzę w swoją wilczą duszę ("przyjmijmy coś takiego" - to było założenie takiej sytuacji ). Nie mam żadnych problemów z brakiem akceptacji. Nawet gdybym tak postrzegał swe wnętrze, cóż... Nie byłby to dla mnie żaden problem, gdyby ktoś to odbierał tak jak ty, co zresztą napisałem w tym temacie.
Nie wiem, czy nie potraficie czytać ze zrozumieniem, czy nie chcecie. Zaznaczyłem dokładnie, że to co napisałem jest czysto hipotetyczne.
Jeżeli powiem: "przyjmijmy, że zabiłem człowieka" to od razu wykręcicie 997? Z takim tokiem myślenia na pewno... Wiem, że każdy powód, by komuś dowalić jest dobry, ale proszę o umiar. Założenie przeze mnie pewnej sytuacji, dzięki której przedstawiam dane zagadnienie nie oznacza, że w stworzonym ciągu zdarzeń brałem udział.
Gdybym nawet wierzył w wilczą duszę, to należy mi się szacunek w tej kwestii, niezależnie od waszych poglądów. Ja na ircu przeprosiłem za nazwanie ludzi jedzących mięso mordercami, wy za to ciśniecie przez coś, co wam się wydaje. Gdzie poszanowanie? Gdzie ta "dorosłość"?
Wiem, że zaraz wkleicie "maść na ból" dupy albo coś innego, mnie to nie śmieszy. Nie życzę sobie Veth, żebyś nazywał mnie ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ tylko dlatego, bo mam odmienne podejście do pewnych spraw od ciebie. Po pierwsze mnie nie znasz, po drugie to jest forum, tutaj ścierają się opinie, rozważa się problemy, tematy, sytuacje... Jeżeli chcesz obrażać ludzi to wyjdź na podwórko.
Będąc tyle lat na PF, może nawet jako moderator w pewnych działach, powinieneś zachowywać się inaczej. Dużo ci brakuje do takiego Edwarda, DarkV... Nie odpowiadam za to, co źle zrozumiesz. A zrozumiałeś z moich słów bardzo niewiele.
Religia, wiara to drażliwe kwestie. Bardzo osobiste. Mogę wierzyć w co chcę i nikt nie ma prawa mnie z tego powodu wyśmiewać.
Tak szczerze to nie wierzę, że mam wilczą duszę. No, ale przecież fajnie było nakleić mi etykietkę i się pośmiać zamiast zapytać.
Religia, wiara to drażliwe kwestie. Bardzo osobiste. Mogę wierzyć w co chcę i nikt nie ma prawa mnie z tego powodu wyśmiewać.
Ja uwazam ze kazdy powinien miec prawo do wyrazania opinii. Tak samo jak ktos nawoluje o czyms, wierzy w dajmony, demony, starych bogow itp, tak samo powinno sie moc nawolywac zeby nie ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ sie ze swoimi wierzeniami, orientacjami itp wszedzie gdzie moga zadajac akceptacji siebie i swojego niejednokrotnie dziwnego zycia. To jest strasznie meczace. Jesli mowisz ze wierzysz w cos, powinienes byc przygotowany na dyskusje o tym - mozna to porownac do publikacji czegokolwiek - krytycyzm jest wszedzie.
Religia, wiara to drażliwe kwestie. Bardzo osobiste. Mogę wierzyć w co chcę i nikt nie ma prawa mnie z tego powodu wyśmiewać.
Ja uwazam ze kazdy powinien miec prawo do wyrazania opinii. Tak samo jak ktos nawoluje o czyms, wierzy w dajmony, demony, starych bogow itp, tak samo powinno sie moc nawolywac zeby nie ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ sie ze swoimi wierzeniami, orientacjami itp wszedzie gdzie moga zadajac akceptacji siebie i swojego niejednokrotnie dziwnego zycia. To jest strasznie meczace. Jesli mowisz ze wierzysz w cos, powinienes byc przygotowany na dyskusje o tym - mozna to porownac do publikacji czegokolwiek - krytycyzm jest wszedzie.
Zgodzę się - żądanie akceptacji siebie zazwyczaj prowadzi do czegoś odwrotnego. Jeżeli chcemy stawiać warunki, wysuwać prośby, powinniśmy wiedzieć, w jaki sposób to robić. Co do przygotowania na dyskusję... Czy można się przygotować merytorycznie na rozmowę o wierze, która czasem opiera się na "bo ja tak czuję" ?
Wtedy to tamci mają problem, nie sam zainteresowany (o ile ma to w dupie).
Ano może ma. Jak umie żyć w lesie, w samotności, polować i nie potrzebuje nic więcej do szczęścia to może wypiąć zad na XXI wiek i cywilizacje ludzką i udawać że jest kotem czy innym zwierzęciem.
Ale jak chce iść do pracy, funkcjonować pośród ludzi, zarabiać na swoje utrzymanie - to musi się dostosować. Albo nie musi - ale wówczas często będzie jęczeć że świat jest niesprawiedliwy. Co bardziej słowni faktycznie poszli w las i żyją tam w samotności - nawet darzę ich większym szacunkiem bo potrafią przekuć słowa w czyn a nie narzekać że nikt ich nie rozumie.
ADD: Wyrażać, tak. Oczekiwać ogólnego zrozumienia i społecznej akceptacji zachowań nie przyjętych za akceptowalne w danym miejscu (miejsca publiczne, praca itd) - nie. Jak ktoś chce debatować o wierze to niech odnajdzie stosowną grupę osób która spotyka się by się uzewnętrzniać. To naprawdę jest tak proste.
Ostatnio edytowany przez Kot dnia 29.01.2014 14:46:02
"An asymmetric boob job A gentle caress of the inner thigh Sean Connery"
Religia, wiara to drażliwe kwestie. Bardzo osobiste. Mogę wierzyć w co chcę i nikt nie ma prawa mnie z tego powodu wyśmiewać.
Ja uwazam ze kazdy powinien miec prawo do wyrazania opinii. Tak samo jak ktos nawoluje o czyms, wierzy w dajmony, demony, starych bogow itp, tak samo powinno sie moc nawolywac zeby nie ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ sie ze swoimi wierzeniami, orientacjami itp wszedzie gdzie moga zadajac akceptacji siebie i swojego niejednokrotnie dziwnego zycia. To jest strasznie meczace. Jesli mowisz ze wierzysz w cos, powinienes byc przygotowany na dyskusje o tym - mozna to porownac do publikacji czegokolwiek - krytycyzm jest wszedzie.
Zgodzę się - żądanie akceptacji siebie zazwyczaj prowadzi do czegoś odwrotnego. Jeżeli chcemy stawiać warunki, wysuwać prośby, powinniśmy wiedzieć, w jaki sposób to robić. Co do przygotowania na dyskusję... Czy można się przygotować merytorycznie na rozmowę o wierze, która czasem opiera się na "bo ja tak czuję" ?
Nie, dlatego trzeba czasem sie zamknac i pojsc ze swoimi bogami gdzie indziej. No dobra, mozna, ale do tego trzeba byc otwartym, tolerancyjnym i chociaz probowac rozmawiac na ten temat, oczywiscie jesli jest sie ciekawym danego tematu (widziane z drugiej strony).
Ostatnio edytowany przez TheWatcher dnia 29.01.2014 14:46:38
zawsze zastanawiało mnie to, że ludzie, którzy wierzą w swoje zwierzęce dusze mówią, iż są to dusze wilków/lisów/lwów/gepardów/lampartów/panter/krokodli i wogóle innych super drapieżnych i zajebistych istot podczas gdy są to osoby wręcz niesamowicie nieśmiałe lub zakompleksione.
nigdy nie widziałem kogoś kto powiedziałby "Hej mam zwierzęcą duszę chomika mandżurskiego/ myszoskoczka/ konika polnego/ fretki i tym podobnych stworzonek
Ostatnio edytowany przez Liskowic dnia 29.01.2014 17:06:03
Lisko, lubie sobie wmawiac, ze decydujac sie na wybor drapieznej i pewnej siebie fursony, niesmiali ludzie traktuja ja jako wzor do nasladowania i osiagniecia. Wzglednie jako opiekunczy zwierzecy totem.
O furries let's go down Let's go down, come on down Come on furries, let's go down Down in the river to play
Lisko, lubie sobie wmawiac, ze decydujac sie na wybor drapieznej i pewnej siebie fursony, niesmiali ludzie traktuja ja jako wzor do nasladowania i osiagniecia. Wzglednie jako opiekunczy zwierzecy totem.
A nie jest tak? Koncept jest stary jak świat - począwszy od animizmu, poprzez spirytyzm, jungowską koncepcję animusa, a skończywszy na koncepcji daimonów ze świata "Mrocznych Materii" Phillipa Pullmana oraz fandom Furry. Dla mnie na przykład bycie furry wiąże się bardziej z duchowym przywiązaniem do postaci lisa, niż yiffem, czy fajnością. Z lisem utożsamiałem się na długo przed tym, jak usłyszalem o furry :3
Religia, wiara to drażliwe kwestie. Bardzo osobiste. Mogę wierzyć w co chcę i nikt nie ma prawa mnie z tego powodu wyśmiewać.
Dlaczego nie? Jeśli uważam coś za durne, to się śmieję Skoro się śmieję, to znaczy, że nie zależy mi na opinii/oburzeniu osoby, z której się śmieję, bo nie uważam, żeby była dla mnie wartościowa.
Nie mam pojęcia skąd to święte przeświadczenie, że ktoś NIE MA PRAWAAAA!!!1 się śmiać z czyichś przekonań Widocznie się nie obraniają.