Zmień fonty Zmień rozmiar

Przeglądający wątek:   1 Anonimowi

 Aby pisać należy być zalogowanym

12>>


0
(+0|-0)
Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 19.07.2010 18:38:35
Felis catus (czyli kot)
Smok
Miasto Dusz... Miasto Krzyży... Miasto... Nowy Toruń...

Wiele imion, wiele opisów, jeden cel - próba opisu czegoś, co jest tym, czym nie jest, a nie jest tym, czego się po nim nie spodziewają...

Ale po kolei.

Rok po Rozdarciu, kiedy Spaczburze nie zdarzały się już co pół dnia, a Cytadele dopiero zaczęły być budowane, zaczęły kształtować się miasta warowne. Grupy ludzi opuszczały wątpliwe schronienia ruin, piwnic i innych zaimprowizowanych schronów, nie mogli odbudować ruin miast, zajętych przez Spaczonych. Wprawdzie można by je było odbić - przynajmniej niektóre - ale spaczone budynki i tak nie nadawałyby się do zamieszkania. Chcąc nie chcąc, trzeba było budować od nowa. Na szczęście - choć niektórzy mogliby dyskutować - w tym momencie okultyzm i tech-magia były opanowane w stopniu wystarczającym do ułatwienia budownictwa. Materiały budowlane były większym problemem w świecie, gdzie nawet drzewa mogły w każdym momencie dostać nóg i uciec, ale i z tym sobie można było poradzić. Większym problemem była żywność i zabezpieczenie przed Spaczburzami i Spaczonymi. Zapasy żywności były niewielkie, w dodatku nie należało oczekiwać, że zboża wyrosną na wyjałowionej ziemi, a ocalonych zwierząt było zbyt mało, by je przeznaczyć na ubój. Trzeba było głodować, ale w końcu sytuacja jako tako się ustabilizowała. Do ochrony przed Spaczonymi każde miasto miało mury, barykady albo było ukryte, w dodatku szkolili w swoim zakresie straż czy też niewielkie oddziały paramilitarne. Spaczburze były największym problemem - miast nie dało się przed nimi ukryć - chyba, żeby były pod ziemią, tak, jak obecnie robi Bastion, przerabiając na swoje placówki kopalnie i schrony przeciwatomowe. Miasta, które tkwiły na powierzchni, musiały być chronione tech-magią, albo okultyzmem. Oznaczało to, że w każdym mieście musieli być tacy lub tacy, a im większe miasto, tym więcej ich musiało być i tym musieli być silniejsi. W dodatku, stałe podtrzymywanie tak rozległych barier byłoby zbyt trudne, więc miasto musiało być umieszczone koło Źródła lub kilku, albo złoża khaldunitu.
Oczywistym jest, że nie każdemu nowo budowanemu miastu się udało. Większość upadła jeszcze przed powstaniem, przez hordy Spaczonych lub nagłą spaczburzę. Inne prosperowały dobrze, dopóki nie zdarzył się jakiś... wypadek. Jeszcze inne były powoli trawione przez głód, ukryte spaczenie lub konflikty wewnętrzne.
Niektórym się udało. Nowy Toruń było jednym z takich miast. Rozwijało się szybko i jak dotąd, nic nie zapowiadało, żeby coś zakłóciło powszechny dobrobyt odrodzonego feudalizmu.
Tak się wydawało...


***



Victor ziewnął lekko. Ten układ zaczynał go już nudzić. Ale, oczywiście, Aries nie byłby zadowolony, gdyby Victor zerwał warunki kontraktu. A jak Aries jest niezadowolony... cóż, lepiej, żeby nie był. Victorowi bardzo nie podobała się idea bycia ofiarą, zamiast łowcą.
Stał w tłumie ludzi stojących przed bramą Nowego Torunia. Zbliżał się zachód słońca, trzeba schować się do bezpiecznego miasta, zapędzić braminy i szczurzaki do zagród, chroniąc je przed nocnymi drapieżnikami. Głośniki nad bramą co jakiś czas ogłaszały zbliżającą się Spaczburzę, dodatkowo nakręcając atmosferę. Ludzie, antrho i łaki przepychali się, pragnąc jak najszybciej znaleść się za bezpiecznymi murami i barierami. Nistety, strażnicy, jak zawsze upierdliwi, każdego musieli wylegitymować i przeszukać. I bynajmniej nie szło im to dobrze. Victor leniwie patrzył, jak jeden strażnik, jeszcze dzieciak właściwie, mogący mieć góra 17 lat, łamaną angielszczyzną przeplataną z englem i polskim, starał się wytłumaczyć antrho-irbisowi, że musi zgłosić się do gildii magów. Sam antrho wyglądał, jakby bardzo chciał zrozumieć, o co mu chodzi, ale jednak nie udaje mu się.
Żeby było zabawniej, inny antrho, lisowilczy, jak Victor mógł osądzić, najwyraźniej zirytowany czekaniem, starał się przepchać na przód, głośno psiocząc. Wpadł przy tym na jedną chudą lisicę...
Feliks oglądał widowisko. Tłum, po przewróceniu jednej lisicy niczym kostki domina klikczikczikczik rozsypał się. I Wstał, by zacząć za pomocą pięści, kopniaków i bluzgów wyładowywać swoją irytację. Szczupły smok obrócił się za siebie, w stronę Silent i Floriana. Wbrew przewidywaniom, smok, jaszczurka i skunks nie będą się wyróżniać - będą tylko kolejnymi antrho w tłumie. Nawet lepiej, zwłaszcza że Bastion miał tu swoje sprawy...
Zabijanie jest ostatnią metodą przetrwania. Używaj jej oszczędnie, ale bez strachu.
Kto zamawiał gotyckiego, psychopatycznego okultystę-truciciela?
http://i1.kwejk.pl/site_m...jpeg?1358336895

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 19.07.2010 19:10:08
Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
Przełażił przez tłum. Jego przyjaciele czekali na niego z gorzałą a on cholernie nie lubił czekać. Miecz półtoraręczny zwisał mu z pleców. Gdyby był przy pasie to trudno byłoby go wyjąć i opłazowac parę kmiotów w tłumie jak ten. Mówiono o nim "Psychol", "Świr", "nienormalny" i tym podobne. Cóż, mogą go nienawidzić, oby się go bali. Zaczął przepychać się przez tłum kiedy przypadkiem potrącił chudą lisicę. Zawsze miał do Lisic słabość. Kiedy tłum zaczął nawalać się na piąchy, jego ręka powędrowała do żelastwa na plecach, jednak jakiś impuls kazał mu na razie to zostawić. Spojrzał na lisiczkę i podał jej rękę aby pomóc jej wstać. Jak lisica zdecyduje się pójść z nim to będzie starał zabraać ją w bezpieczne miejsce klepiąc po mordach potencjalne worki treningowe, które bedą chciały mu przeszkadzać. Wyciągnie żelazo i chwyci do prawej ręki, lewą trzymając rączkę lisicy. Znając go zacznie warczeć jak psychol i krzycec cos w stylu "KOMU ZAJ*****Ć?!!!"
FABRICATI DIEM PVNC"

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 19.07.2010 19:33:36
Florian

Zakaszlał i poprawił okulary. Wyglądał wyjątkowo żałośnie w swojej ubogiej szarej koszuli i równie prostych spodniach. Nie podobało mu się tu, w tłumie.
"Co 100 osoba choruje na schizofrenię..." pomyślał i rozejrzał się nerwowo, tu na pewno była setka. Przynajmniej jeden z nich jest wariatem. W tym momencie dostrzegł lisa z mieczem na plecach. Jedno spojrzenie w jego oczy i odrobina autosugestii wystarczyły by Florian zdiagnozował u niego schizofrenię. Skulił się lekko i zerknął na swoich towarzyszy.
"Nie denerwuj się... przecież są tu strażnicy..." zaczął myśleć i nagle sobie coś uświadomił.
"Strażnicy!" szybkim ruchem naciągnął przydługawą bluzę zakrywając podczepioną do przedramienia Furię. Nie chciał specjalnie ogłaszać światu dla kogo pracuje, lepiej wykonać zadanie cicho i bez większego rozgłosu, to powinno zredukować ryzyko. Spojrzał na towarzyszy. Tak właściwie to mało o nich wiedział. "Okultysta i tech-magiczka" to dość lakoniczny opis, ale tak można by podsumować jego wiedzę na ich temat.
"Załatwmy to szybko i zwijajmy się stąd..."

Florian pozostaje raczej bierny, zrobi to czego wymagają strażnicy starając się nie ujawniać swojej frakcji. W razie rozróby będzie się trzymał blisko Feliksa i Silent.

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 19.07.2010 20:13:18
Trickster
Anthro
Feliks stał obok Floriana, oglądając krwawą bitkę. Właśnie zrobił unik przed człowiekiem, który uderzony przez kogoś innego leciał w stronę smoka z rozkwaszonym nosem. Upadł na ziemię składającą się głównie z szarego pyłu. Ziewnął przeciągle i spojrzał na towarzysza, skunksa. Wyglądał na takiego co nie lubi się bać. Naciągnął głębiej na palce rękawice z magicznymi symbolami.
- Jak zaraz się nie uspokoją, przyrzekam, że zamrożę którego i rozbiję jak lodową figurkę... - Powiedział do Floriana, bardziej na żarty, niż na serio, nie wiedział czy byłby w stanie zamrozić całą wodę w organizmie.

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 19.07.2010 20:37:15
Florian

Florian tylko zaśmiał się nerwowo słysząc Feliksa. Jednak w jego głowie eksplodowały obawy.
"Nie możemy się wyróżniać... jak użyje magii to nas złapią... dowiedzą się, że jesteśmy z bastionu... Cytadela naśle na nas kogoś... ARGH!"
Mimo tych wszystkich obaw Florian cieszył się z obecności smoka. Cieszył go fakt, że jest z kimś kto nie boi się walki, a przynajmniej taką miał nadzieję.
- Może przejdziemy trochę do przodu? Przydałoby się jak najszybciej dostać się do miasta, zrobić co trzeba i wrócić. - zaproponował nieśmiało.

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 19.07.2010 20:39:09
Inna forma
Silent lekko zachichotała na widok całego harmideru ale szybko się opanowała, zaczęła się uważnie przyglądać czy czasem nie wzbudza podejrzeń, i mruknęła po cichu pod nosem:
-może ten bajzel nam trochę ułatwi wejście.
przyjrzała się młodszemu strażnikowi i stwierdziła że mogą przez niego mieć kłopoty, znów coś mrukła i rozejrzała się za Feliksem i Florianem by upewnić się że nadal żyją. Gdy już ich zobaczyła zaczęła obmyślać różne historyjki, kłamstewka i wymówki gdyby coś poszło nie tak podczas legitymowania.

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 19.07.2010 21:06:05
Trickster
Anthro
Feliks patrzył jak strażnik stara się opanować tłum. Wychodziło mu to... w ogóle. Szczerze mówiąc był bardziej zajęty tłumem niźli bramą.
- Przecież możemy wejść, a ten świeżak nawet nie zauważy... - Uniósł jedną brew.

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 19.07.2010 22:44:58
- ... and what the hell is "irbis"?! Ir-bis...? Pante...? Oh, panther.. Snow? Wait, wait, you mean "snow leopard"?!


Pięknie... Po prostu cudnie.

"Trzy" nigdy nie miał ludziom - i nieludziom - za złe, jeśli natura, Bóg, czy cokolwiek tam uznawali poskąpiło im talentu do języków. Ale żeby 10 lat od Nordkapp, przy takim przemieszaniu nacji władze, jak by nie patrzeć całkiem przyzwoicie wyglądającego miasta nie mogły znaleźć jednej osoby znającej angielski... albo ustawić choć kogoś z jakimś pseudo-magicznym tłumaczem. A gdyby jeszcze tego było mało, dzieciak przed nim widać nie rozróżniał gatunków, a rozwrzeszczana banda dziwolągów za nim właśnie zaczęła jakiś rytualny taniec, którego głównym motywem było wzajemne pranie się po mordach. Pewnie ma odstraszyć zbliżającą się burzę czy coś...

Trudno. Pieprzyć. Wracamy do poziomu pisma obrazkowego...

Ostrożnie uniósł łapy i położył uszy, chcąc dać znać, że nie ma złych zamiarów.
- Listen... re-lax... - Powoli zaczął zbliżać dłoń do dłoni strażnika, sylabizując i powolnymi ruchami podkreślając znaczenie słów drugą ręką - I. Won't. Hurt. You... No. - "Trzy" zamknął oczy, skupiając się tuż przed tym, jak palcami dotknął dłoni strażnika, by przesłać mu kolejno obrazy wszystkiego, co miał do przekazania. Łącznie z prośbą o kogoś znającego języki, bądź odpowiedź rysunkiem na piasku.

Zaczął jednak od analizy porównawczej pantery śnieżnej i mglistej...

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 21.07.2010 22:00:04
Felis catus (czyli kot)
Smok
317

-Eee... - onomatopeje były wystarczająco ujednolicone, by antrho mógł zrozumieć, że strażnik jest "ciut" zmieszany - wait... wait... plis... - pobiegł do stróżówki, gdzie za chwilę rozległy się gromkie śmiechy. Parę sekund później z budynku wyszedł ten sam strażnik, wyraźnie zawstydzony, i jego trzech starszych kolegów po fachu.
- Przepraszamy za kłopoty - mówił jeden, już po angielsku, do "trzech" - pan rozumie, młody jest pierwszy dzień, no i myśleliśmy sobie z niego pożartować... więc tak... dokumenty są? są. Niebezpieczne przedmioty, nie ma? nie ma. Nie, broń się nie liczy. Tylko granaty, trucizny i narkotyki. Pan magiem jest albo czymś takim? Proszę jak najszybciej się zgłosić się do gildii magów - trzema zdaniami opisał, jak tam trafić - takie u nas prawo, trzeba się rejestrować, żeby potem nie było, że... a, nic, już pana nie zatrzymuję. Życzę miłej nocy! - lekko zakłopotany, pozwolił antrho wejść.


Gnatożuj

"Zabawa" się rozkręcała... a tu, cholera jasna, przyszli strażnicy i wszystko rozpieprzyli. Nawet nikomu kości nie połamał, ba, nawet nosa! Nosz kurr...
Jedną tylko pociechą byłą lisiczka. Zupełnie zapomniawszy o tym, kto ją potrącił, podziękowała za rycerską próbę ratowania jej. I nie omieszkała przy tym zachęcająco się otrzeć o lisowilka.


Florian, Silent, Feliks

Stopniowo sytuacja uspokoiła się. Antrho poczekali na swoją kolej do wylegitymowania. Wbrew oczekiwaniom Floriana, jak dotąd nikt ich nie złapał, nikt nie oskarżył o współpracę z terrorystami, a jedyna, co zrobił strażnik na widok Furii, to zapytał, gdzie ją kupił. Widać, technologia Bastionu nie jest tak zakazana, jak sam Bastion. Przypominając o zameldowaniu się w gildii, strażnik wpuścił trójkę antrho do największego miasta na Pustkowiach, jakie do tej pory widzieli.
Zabijanie jest ostatnią metodą przetrwania. Używaj jej oszczędnie, ale bez strachu.
Kto zamawiał gotyckiego, psychopatycznego okultystę-truciciela?
http://i1.kwejk.pl/site_m...jpeg?1358336895

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 21.07.2010 23:53:08
Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
Wnerwiony jak nie wiem co Gnatożuj przelazł przez tłum. "Durna straż...ikiedyś ich zaje****my z kumplami" Takoż myślał. Jedyną pociechą jest ocierająca się o niego Lisica. Zamruczał do niej zawadiacko. Nie miał portfela więc nie miała go z czego skroić. Pozwolił tedy sobie na chwilkę przyjemności by wymienić sięz nią adresami <o ile zechce mu swó dać wiedzac ze mieszka w ruinach jakiegos stagego hipermarketu z kumplami>. Przytulił ją do Siebie "Nie ma za co Bejbe" Powiedział po czym powoli zaczą iść w strone miejsca spotkania "panny gorzałki"
FABRICATI DIEM PVNC"

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 22.07.2010 0:21:36
Florian

"Jezus Maria Józef" pomyślał Florian i odetchnął z ulgą gdy tylko minęła kontrola. Rozejrzał się szukając czegoś co się może wydać ciekawe albo ułatwić im wykonanie ich zadania. Zerknął na swoich towarzyszy z nadzieją, że oni podejmą decyzję. Po chwili zaproponował nieśmiało:
- Może poszukamy jakiegoś hotelu? Czegokolwiek gdzie można by spędzić noc?
Dla pewności poprawił bluzę zakrywającą furię. Dla pewności...

Florian dalej ma zamiar się trzymać swoich towarzyszy, nie ważne co by się działo.

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 22.07.2010 1:30:20
- W porządku. Nic się nie stało, choć przez moment już obawiałem się... ale, nieważne. Dziękuję panom serdecznie i wzajemnie: spokojnej nocy.

Kot przez chwilę rozważał dorzucenie do tej niemalże brytyjskiej w wydźwięku wiązanki uprzejmości innej, o wiele mniej przyjemnej, w nynorsk'u... doszedł jednak do wniosku, że nie warto testować zdolności lingwistycznych tutejszej straży. Narażanie się władzy, jakby nie patrzeć, w tym momencie raczej nie należało do najrozsądniejszych posunięć.
W razie czego na tego typu rozrywki zawsze znajdzie się wolna chwila...
Poprawiając mały plecak i przewieszoną przez ramię torbę z nieprzebranym jeszcze złomem, 317 powolnym krokiem skierował się ku bramom Nowego Torunia.

Toruń... zabawna nazwa swoją drogą. Jak miano jakiegoś pradawnego, wymarłego zwierzęcia. Czy innej podobnej cholery.

W miarę, jak wstępując na ulice rozświetlonego złotym blaskiem miasta "Trzy" oddalał się od strażników i doprowadzonego już do porządku tłumu, przypominać o swoim istnieniu zaczęły znane lęki i odczucia. Wstrzymał oddech. Ostrożnie, starając się by nikt nie dostrzegł tego ruchu, 317 wsunął dłoń do kieszeni płaszcza, szukając znanego kształtu odtwarzacza... I powoli wypuścił powietrze, gdy muzyka płynąca z przypiętych do wnętrza kaptura słuchawek zaczęła oddalać od niego wrażenie spojrzenia setek skrytych w ciemnościach okien i zaułków oczu...

W sumie... Gildia może poczekać. Miejsca w rejestrze nikt mi nie zajmie... w przeciwieństwie do tego w zajeździe.

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 22.07.2010 10:47:01
Inna forma
Silent spojrzała rozdrażniona lekko na "Trzy" i ledwo się powstrzymała żeby nie wrzasnąć "a ja to co?" , zamiast tego zapytała:
-To gdzie mamy się później spotkać bo ja bym poszła do jakiejś gospody, no chyba że idźecie ze mną?
czekając na odpowiedź grupy, zaczęła się rozglądać za barem / gospodą lub czymkolwiek innym gdzie można wypić i stracić całą fortunę na alkoholu, i w tym momencie przypomniała sobie że bogata to ona nie jest, a raczej biedna starczyło jej na dwa może przy niskich cenach na trzy kufle. znów spojrzała na chłopaków i zaczekała na odpowiedź.

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 22.07.2010 13:21:08
Florian

- Tak właściwie to po co nam gospoda? - spytał skunks widząc oczyma wyobraźni setki szpiegów Cytadeli, morderców, złodziei i gwałcicieli przebywających w barze tylko po to by czynić zło podróżnym.
- Zróbmy co do nas należy jak najkrótszą drogą. Nie mówiąc o tym, że trzeba będzie sobie najpierw zaklepać nocleg... - spojrzał na Silent z nadzieją, że nie będzie protestować. Jego przewrażliwiony na punkcie bezpieczeństwa umysł nakazywał mu NATYCHMIAST udać się do bezpiecznego miejsca, a Silent wyglądała mu na osobę która lubi stawiać na swoim. Skierował wzrok na Feliksa jakby chciał powiedzieć: "Błagam! Zgódź się ze mną."

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 22.07.2010 13:53:41
Inna forma
Silent przypominając sobie jeszcze raz swoje bogactwo, "uświadomiła" sobie że może jednak lepiej wykonać rzeczy ważne, a że kasą nie szasta gospoda nie jest aż tak ważna.
- Wiecie co może jednak Florian ma racje, wygląda na spiętego, poświęcę się dla niego.
Silent zarumieniła się gdy uświadomiła sobie jak to zabrzmiało, ale rumieńce szybko zaniknęły gdyż powiedziała to dla słusznej sprawy *żeby się nie wydało że tam nie idę bo nie mam za co chlać.* Ale jak by tu zmienić temat?
- może pójdziemy się zarejestrować w tej gildi magów, a ktoś (spojrzała na Gnatożuja) poszuka nam noclegu co wy na to?
Gdy skończyła mówić zaczęła się w myślach modlić by się zgodzili na to co zaproponowała i by nikt jej czasem nie zaczął dogryzać
w końcu Florian niech cierpi za to że podważył wspaniały pomysł *Gospoda*

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 24.07.2010 11:42:33
Wilk
Anthro
Victor patrzył jak tłum powoli przelewa się do miasta, przywodząc na myśl skojarzenia z bydłem i zagrodą. Uśmiechnął się lekko do siebie i ruszył w stronę najbliższego strażnika.
Pokazał wartownikowi doskonale podrobione papiery (Aries wyjątkowo dał mu dość dużo pieniędzy, aby starczyło na dobrą przykrywkę - widać, że mu zależy) i poddał się kontroli. Nie miał przy sobie niczego 'niebezpiecznego', oczywiście oprócz broni, więc powinien przepuścić go bez uwag.
Już za bramami, Victor zaczął szukać jakiegoś dogodnego noclegu i zarazem bazy operacji. Dopiero potem znajdzie swój kontakt, obmyśli plan i zdobędzie potrzebny... ekwipunek.

((Przepraszam za opoznienie, ale oczywiscie wszystko co fajne sie dzieje jak tylko wyjade :( ))

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 26.07.2010 1:03:17
Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
Uśmiechął się do Silent. Chciał myknąć sobie po kryjomy ale stwierdził, że popijawa w większym gronie będzie zabawniejsza.
- Jeśli nie macie nic przeciwko spaniu w opuszczonym slkepie na podłodze przy piecykach , miłej muzyce gitary i ogolnym towarzystwie moich kochanych świrów...to zapraszam serdecznie wszystkich - Powiedział szczerze z pięknym szelmowskim uśmiechem.
-Gorzały i zarła nie zabraknie...- Dodał po chwili.
pokazując palcem w jakims kierunku <najpewniej w kierunku jego kwatery>
FABRICATI DIEM PVNC"

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 26.07.2010 11:53:36
Florian

Florian zbladł przeraźliwie (oczywiście nie było tego widać) gdy tylko osoba identyfikowana przez niego jako "świr schizofrenik" zwróciła się do grupki.
"Omatkoomatkoomatko to ten wariat! Że niby co? Ruiny pełne jemu podobnych?! TO SAMOBÓJSTWO!" pomyślał skunks czując, że zaraz zemdleje. Po kilku sekundach, gdy opanował swoje emocje na tyle by powiedzieć coś logicznego zwrócił się do nieznajomego.
- Mo-mo-może innym razem... spieszymy się, więc nie mamy czasu na muzykę i gorzałę... - bąknął zza pleców Silent.

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 26.07.2010 12:05:20
Inna forma
- Oj florian nic się nie stanie jak sprawdzimy miejsce
*mówi że gorzałki nie zabraknie*
-Nie uprzejmym by było nie skorzystać z gościnności pana nie praw dasz?
przymrużyła oczka i uśmiechnęła się odwracając do floriana, potem wzięła floriana za fraki i wywlekła go poza zasięg słuchu towarzyszy i rzekła do niego.
-Słuchaj no! ja pieniędzy nie mam a on z tego co zrozumiałam chyba stawia. Więc nie zepsujesz tak wspaniałej okazji zrozumiano!?
oczekując odpowiedzi sprawdziła czy nikt za nią nie poszedł czasem podsłuchiwać rozmowy.

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 26.07.2010 14:32:05
Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
Zachichotał lekko niczym słodki diabełek kiedy zobaczył jak Silent wzieła skunksa na stronę. Lubił jak ktoś wiedział gdzie jest jego miejsce, to zawsze wprowadzało pewien ład w grupie. Wyciągnął swoją piersióweczkę w której jeszcze było co nieco miodku pitnego. Dopił to jednym łykiem. Czekał na ostateczną odpowiedź kiedy złapał się na tym, że cały nuci sobie swoją ulubioną piosenkę "Horyłka". USmiechnął się po szelmowsku patrzac nieobecnym wzrokiem przed siebie "Ta nutka nigdy mnie nie zostawi.....<zaczyna nucic troszki głośniej>
FABRICATI DIEM PVNC"

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 27.07.2010 13:31:18
Florian

- Eyeeyy... -wydusił z siebie skunks, niezdolny do konstruktywnej wypowiedzi. Zadziwiające, w jak szybkim czasie z trupiej bladości przeszedł w kolor dojrzałej wiśni. Wydając z siebie ciche sapnięcia i cały się trzęsąc uniósł furię na wysokość oczu Silent w nieoczekiwanym przypływie odwagi (czy może dumy). Instynkt przetrwania nakazywał mu teraz walczyć o należne mu bezpieczeństwo. Spojrzał w oczy jaszczurki odsłaniając dość małe ale nadal wyraźne kły.
- Nie b-będę tolerować t-takiego zachowania... - powiedział trzęsąc się cały, zacisnął palce w lewej dłoni do której była przyczepiona furia.
- N-nie obchodzi mnie twoja ♥♥♥♥♥♥ gorzałka... t-teraz musimy znaleźć b-bezpieczne miejsce... ta banda psychopatów to najgorszy wybór.
Odsunął się (odepchnął, jeśli dalej go trzymała) od Silent, dysząc. Odruchowo położył prawą rękę na furii, gotowy do potraktowania kobiety czymś paskudnym.

Jeśli Silent spróbuje w jakiś sposób mu zagrozić Florian wypali w nią pierwszym lepszym przygotowanym zaklęciem, barierą energetyczną, zasłoną dymną, zakwaszeniem mięśni lub pokopie prądem.

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 27.07.2010 18:39:59
Inna forma
Silent przeraziła się wybuchu Floriana, gdyby zrobił to kto inny nie przejęła by się tym, ale nie pomyślałaby że jest on do tego zdolny, minęło kilka sekund zanim się ocknęła, gdy już doszła do siebie spojrzała na niego karcącym wzrokiem i syknęła. Florian dygnął ale był nadal gotów do walki, gdy to zauważyła zrozumiała że nikt nie spuści z tonu, pochyliła się trochę i zachichotała cicho chwyciła skunksa za łapkę i zaczęła ciągnąć do grupy, gdy doszli powiedziała.
-Kto jest za pójściem z szanownym panem i wy picia czegoś konkretnego łapa w górę, kto jest przeciw...
Tu Silent urwała by zebrać myśli i pomyśleć czy to co powie nie zaszkodzi jej zbytnio.
-... niech nie zawraca mi dupy.
Hmm lepiej jednak by zabrzmiało głowy ale już za późno

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 27.07.2010 23:06:51
Wilk
Anthro
Interesujące.

Victor przystanął w pewnej odległości od grupy w której zauważył technomaga i spokojnie patrzył w ich kierunku.
Zastanowił się chwilę. Wiedział, że jeden z celów na pewno nie używał technomagii, ale to, czy drugi to robił, nie było dla niego w pełni jasne. Ten tutaj wyglądał na dość... ciekawy okaz. Victor powinien prawdopodobnie pójść za nimi przed spotkaniem z informatorem i zanotować ich lokalizację, na wszelki wypadek gdyby miał dla niego jakieś zastosowanie. Ale póki co była to pieśń przyszłości, gdyż wyglądało, że grupa nie oddali się jeszcze przez chwilę.

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 28.07.2010 18:04:40
Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
Usłyszał Wyraźnie poddenerwownego skunksa, który został pociągnięty za fraki przez Silent. Kiedy zobaczył jak grozi jej magią, usmiechnął się tak słodko niczym mały szczeniak. Nie używał magii na codzien chociaz uczył się jej powolutku. Poki co był na dość niskim poziomie jej znajomości, aczkolwiek dawał radę coś nią zdziełać. Magia trochę go irytowała i ciekawiła zarazem. Osobiście wolał używać stali i ołowiu biegając na misję z kewlarową osłoną <kiedy ta akurat była pod ręką w bazie...To juz zalezy od MG>.
- Bravo młody...nieważne kto tobą pomiata i jak wysoko stoii...nie dawaj sobą pomiatać...to podtawa zaufania i hierarchii w grupie.- Powiedział klaszczac dla niego w ręce.
-Ale nie musisz obawiać się aż tak bardzo...<sliczny uśmieszek małego diabełka> Nie oferuję wam wiktu i gorzały za darmo...U nas walutą jest dobra historia, kawał i miła atmosfera....Chłopy pewno posłuchają czegos innego niż historyjki w stylu "kogo to dzis pokieraszowałem" ...<wystawił język z odgłosem wymiotnym> Prawde mowiac nienawidze gadac o pracy non stop...Z dziwnych przyczyn nie mamy dużo gości...Chyba z powodu słabej wentylacji..W koncu nie uwazam ze widok wilkow, lisow jaszczurów i skunksów machających mieczami , srtrzelajacmi do puszek dla wprawy,Uczacych sie technomagii i chlejacych do porzygu był az taki straszny w dzisiejszych PIEKNYCH czasach...<Słodki uśmiech wariata>
Ostatnio edytowany przez Deneb dnia 28.07.2010 20:55:30
FABRICATI DIEM PVNC"

0
(+0|-0)
Re: Cienie Światła [sesja RPG] [+18]
Wysłano: 2.08.2010 21:28:22
Srebrnołuski Smok Europejski
Zmiennokształtny
- Zaplute miasto, kolejne... - wyszeptał cicho sykliwy, wręcz trudny do zrozumienia gardłowy głos prawie dwu metrowego smoka, który stał na ugiętych łapach przy jednym z bloków, opierając się o niego prawą ręką na której znajdowała się skórzana rękawica bez palców, na której wierzchu spoczywała metalowa płytka z wybitymi kolcami długości dwóch centymetrów. Lśniące nienaturalnym blaskiem oczy skierowały się ku górze zaś czarne rysy źrenic na tych szafirach spojrzały w niebo gdy gad uniósł pysk. Długi, rozdwojony na czubku język wysunął się z srebrnołuskiego pyska i zasmakował powietrza, na co smok wzdrygnął się lekko i nastroszył błękitno-niebieski grzebień na swym łbie i karku. Nienawidził miast - są ciasne i zbyt gwarne, nie to co puste połacie ziem wokół nich, miejsca tak spokojne, niczym oko cyklonu gdy wokół nich przemieszczają się stada Spaczonych i krwisto-czerwone burze nasuwające na myśl boga bez twarzy który nie mogąc już znieść ludzkiej podłości zaczął kaszleć krwią, odwracać swój wzrok. Nie mniej, przybył tu nie bez powodu, Bastion chce mieć swych „ludzi” jako wtyki, więc będzie je mieć, za wiedze i technologię oczywiście. Srebrne powieki lekko zmrużyły się zaś gad spojrzał na swe lewe przedramię, oglądając kineskop swego Arbitra Furię, który wysunął z długiego rękawa płaszczu zarzuconego na swój grzbiet.
Przechodnie zerkali tak czy inaczej na przybysza, choć szybko odwracali wzrok, jakby w obawie przed tym, że spojrzy na nich tymi ślepiami. Były niczym dwa szafiry, o czarnych skazach będących pionowymi źrenicami, otoczonymi żółtą plamą przebarwienia tęczówki. Te wtopione były w pokryty srebrną łuską długi pysk, zakończony czarnymi rogami łączącymi się błoną z kolcami na żuchwie. Oczy znajdowały się pod pasmami płyt łuskowych tworzących brwi, zaś pomiędzy brwiami uniesiony był grzebień opadający aż po łopatki smoka. Duże, zakończone pazurami tylne łapy mocno napierały na ziemie, co było widać, zaś te obwiązane były skórzanymi pasami mającymi zapobiec co boleśniejszym otarciom podczas długich podróży przez pustkowia. Skrzydła wystawały mu z pleców dość wymownie, przez rozdarcie w burym płaszczu, zaś te zdobione są niebieską błoną i cętkami na samych końcach błon. Reszta ciała smoka jest skryta pod zwałami ubrań – skórzanych, przylegających tunik wzmacnianych metalowymi blachami wyszlifowanymi i ściętymi by nie krępowały ruchów, to po prostu strzępami znalezionych ubrań nie skażonych dotykiem Spaczonych. Na pierwszy rzut oka zatem wyglądał jak obszarpaniec których wielu w takich miejscach – i tak właśnie miało być, miał nie rzucać się w oczy pomimo swego naturalnego wyglądu, a jeśli nawet się rzuci, to ma odstraszać potencjalne zagrożenie. Arbiter na lewej ręce tylko w tym pomagał, gdyż wyglądał na zadbany pomimo paru pęknięć na szybce przy rogach, co stało się wiele lat temu.
Smok zasyczał cicho wysuwając język, po czym ruszył w przód, zaciskając swe łapy w irytacji. Został wysłany w ciemno, na szczęśliwy traf tak naprawdę, nikt nie powiedział nic o kontakcie który powinien spotkać, o ile takowy w ogóle jest. Niespodzianki, tego jednego bardzo, ale to bardzo nienawidził w życiu. Zawsze niosą ze sobą coś naprawdę przykrego.

 Aby pisać należy być zalogowanym
12>>


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.

Wyszukiwanie zaawansowane